We’ve updated our Terms of Use to reflect our new entity name and address. You can review the changes here.
We’ve updated our Terms of Use. You can review the changes here.

Chaos​.​Ice​.​Fire

by ARKONA

/
  • Streaming + Download

    Includes unlimited streaming via the free Bandcamp app, plus high-quality download in MP3, FLAC and more.

    Phisycal merch (CDs, LPs, tshirts, hoodies) to buy at official store - linked top banner.
    Purchasable with gift card

      €7.77 EUR  or more

     

1.
Tam, gdzie przypadkowe i zamierzone Harmonia i bezład istnieją na równi Zabrzmi symfonia wszechobecnego mroku Jaśniejącego z każdym jej dźwiękiem Odrodzony w chaosie Gdzie nic nie umiera na zawsze A wieczność jest karą i przywilejem Odrodzony w chaosie Gdzie wszystkie drogi łączą się w jedno A niewiedza jest największym grzechem Rzeki spłyną strumieniami krwi Odwróci się wieczny porządek Gwiazdy opadną na ziemię Ziemia wzbije się w górę Ogień bryłą lodu Lód żarem się stanie Kurz opadnie na wspomnienia Powstanie nowa przyszłość Istnienie i nicość Zastygną w wiecznej walce Żywioły osądzą żywych i umarłych W skutych lodem wodospadach Stopnieją skamieniałe wieki Niebo w odcieniu szkarłatu Skrywa źródło wielkiej władzy By połączyć w jedno Nową wizję świata Tam, gdzie przypadkowe i zamierzone Harmonia i bezład istnieją na równi Zabrzmi symfonia wszechobecnego mroku Jaśniejącego z każdym jej dźwiękiem
2.
Z popiołów powstali, by nastał kres Zgniliźnie naszych dziejów Naprawić przyszli świat spowity Rozczarowaniem i boleścią Smak goryczy w ustach, zapach siarki w nozdrzach Chaos w myślach, wśród nich jedna jasna: Rozerwać skorupy bezsiły i strachu W proch obrócić tych, co zawierzyli zdradzie W słowa ślady nadziei wpisane W strzępach myśli brakuje już sensu Obietnic tysiące o nowym ładzie Zalały mętne wody kłamstwa Wspomnienia zdeptane, rozdarte, złamane Początki w nieskończoność mnożone Czas kładzie się echem na szczytach Pamięci dawnej wielkości i chwały Niebo porwane na strzępy Niejedną ofiarę pociągnie za sobą W jedność połączą się żywioły Krew zapachnie wolnością Nadszedł ostateczny początek Dzieło stworzenia nowego porządku Kształt nadany każdemu ogniwu Odradzającego się świata Wartości, zasady przestaną być iluzją Dziedzictwa pradziejów obudzi się wszechmoc Energia istnienia wypełni przestworza
3.
Z kłamstwa zrodzony Karmiony nienawiścią Umieram po raz kolejny Silny i niepokonany A krew oznaczy drogę Mojego nowego życia Bez map, bez kierunków Odtąd drogowskazem mi będzie Moje własne przeznaczenie Zrodziła mnie ziemia skażona słowami bez pokrycia Przeszłość spopielona przepadła na zawsze Moje winy już nigdy nie zostaną rozliczone A wszystko po to By poczuć jeszcze Mocniej, głębiej – dotknąć i doświadczyć Nie będzie więcej Błędów bezmyślnych Idę naprzeciw własnemu przeznaczeniu! Obietnice rzucone Jak kamienie w przepaść Zabrał je zimny wiatr wolności Sam sobie panem Sam absolutem Falą zemsty zmyję brudy wszystkich winnych zdradzie Matka ziemia skuta lodem i gorejącym słońcem Zawsze domem mi pozostanie Czas nieuchwytny, wraz z kolejnym oka mgnieniem Sprzymierzeńcem moim się stanie Harmonia żywiołów, odmienność i różnorodność Moja ostatnia wojna dobiegła końca A wszystko po to By poczuć jeszcze Mocniej, głębiej – dotknąć i doświadczyć Nie będzie więcej Błędów bezmyślnych Idę naprzeciw własnemu przeznaczeniu! Obietnice rzucone Jak kamienie w przepaść Zabrał je zimny wiatr wolności Sam sobie panem Sam absolutem Falą zemsty zmyję brudy wszystkich winnych zdradzie
4.
Nie słysząc jęku umarłego świata Skowytu kłamstwa i próżności Niezrozumiałe myśli kładą się cieniem Na prawdę słabą i bezbronną Nie czując nic, nie widząc celu Pozwalam ciału obrócić się w proch Zostanę żywy pośród kropli deszczu Istnienie moje przeniknie ziemię To, co z ciała pozostało Wymiesza się z powietrzem Nie było pytań, obietnic, gestów Zgliszcza pokryły relikty wiary Nie będzie już kolejnej szansy Na odkupienie grzechów Resztki martwej duszy Oczyści ogień zemsty
5.
Zwątpienie przysłania ci oczy Zniewala zmysły, osłabia ciało Wszystkie lęki wędrują przez żyły Wprost do twego gnijącego serca Tak wiele oczu wpatrzonych w ciebie Stada wygłodniałych sępów Wyżarły wszystko, co najlepsze A pozostanie z ciebie gnijące truchło A z truchła popiół wymiesza się z ziemią Zanurzony w samotności Płacisz najwyższą cenę za bycie niewinnym Bez wspomnień przeszłości i planów przyszłości Zwątpienie przysłania ci oczy Zniewala zmysły, osłabia ciało Wszystkie lęki wędrują przez żyły Wprost do twego gnijącego serca Tak wiele oczu wpatrzonych w ciebie Stada wygłodniałych sępów Wyżarły wszystko, co najlepsze
6.
Uśpione na wieki Sny i marzenia Zamarzły w letargu By już nie powrócić Historia pradziejów W powietrze wpojona Góry w chmurach uśpione Rzeki w lodzie zastygłe Za mgłą schowane Ostatnie ślady istnienia Pustka i wieczność Echem odbite w przestworzach Połączą się konstelacje W nieprzeniknione światło A w samym jego sercu Zalśni gwiazda boga chaosu Z natury zrodzi się Niedostępne dla oczu Dotykiem nieosiągalne Współistnienie żywiołów I tylko rozległa cisza Będzie jedynym znakiem Wielkiego powstania Rządów wszechświata! Absolut wypełni Przestrzenie nieznane Zapełni się życiem Woda, powietrze, ogień! Ciała poległych Z martwych powstaną By objąć wartę Nad światem bez granic! Uśpione na wieki Sny i marzenia Zamarzły w letargu By już nie powrócić Historia pradziejów W powietrze wpojona Góry w chmurach uśpione Rzeki w lodzie zastygłe Za mgłą schowane Ostatnie ślady istnienia Pustka i wieczność Echem odbite w przestworzach Połączą się konstelacje W nieprzeniknione światło A w samym jego sercu Zalśni gwiazda boga chaosu Z natury zrodzi się Niedostępne dla oczu Dotykiem nieosiągalne Współistnienie żywiołów I tylko rozległa cisza Będzie jedynym znakiem Wielkiego powstania Rządów wszechświata!
7.
Umysł skażony tysiącem pytań Na które nigdy nie było odpowiedzi Puste nadzieje przekłamane, stracone Zabrali wszystko ogołocili z wiary Ze strachu … W pustym ciele żyły wyprute Nie pozostawili żadnej części mnie Nie wydarli tylko świadomości pustki Pewności, że jestem tym, kim powinienem Jestem ogołocony i zbrukany Ostatnią drogę przebywam By odzyskać na zawsze Spokój, wiarę, siebie I tylko oddech przypomina O wiecznej udręce … Umysł skażony tysiącem pytań Na które nigdy nie było odpowiedzi Puste nadzieje przekłamane, stracone Zabrali wszystko ogołocili z wiary Ze strachu …
8.
Zabrali wszystko, co można było zabrać Ukradli, złupili, naiwni i słabi Za wszystko zapłacą najwyższą cenę Skazani na wieczne potępienie Unosząc pięści w zapowiedzi zemsty Krzyk bólu lekiem dla naszych dusz Nim krew zastygnie w żyłach Nasz głód walki ściśnie ich gardła W przepaść rzuceni niczym kamienie Krwią namaszczeni, wydamy wyrok Tylko cierpienie bliskim pozostanie Śmierć błogosławieństwem Życie przekleństwem Nie ma, nie było, nie będzie litości Męka jedyną drogą oczyszczenia Nie ma, nie było, nie będzie odwrotu Ich martwe ciała bez znaczenia Nie ma, nie było, nie będzie litości Poświęcić wszystko, by dojść do prawdy Nie ma, nie było, nie będzie odwrotu Splunąć na truchło, pomniki pogardy Zabrać ! Ukradli, złupili, naiwni i słabi Za wszystko zapłacą najwyższą cenę Skazani na wieczne potępienie Krzyk bólu lekiem dla naszych dusz Nim krew zastygnie w żyłach Nasz głód walki ściśnie ich gardła Nie ma, nie było, nie będzie litości Poświęcić wszystko, by dojść do prawdy Nie ma, nie było, nie będzie odwrotu Splunąć na truchło, pomniki pogardy Bez końca!

credits

released December 30, 2013

album 2013

license

all rights reserved

tags

about

ARKONA Poland

Black Metal horde since 1993.

contact / help

Contact ARKONA

Streaming and
Download help

Shipping and returns

Redeem code

Report this album or account

If you like ARKONA, you may also like: